Historia marki - cz.2

   Jak dalej potoczyły się losy marki? Jakie były główne cele i czy w ogóle ten biznes się opłacał? Skąd biorą się wykroje? Tego wszystkiego dowiesz się w kolejnej części historii marki. 

   Gdy pokazałam Wam turban i zaczęły wpływać zamówienia, wiedziałam że będę stawiać na wysoką jakość produktów. Nie chciałam wysyłać Wam badziewia. Rozpoczęłam poszukiwania dobrej jakości dresówki bawełnianej. Pogłębiłam swoją wiedzę dotyczącą materiałów i jako pierwszy cel postawiłam sobie dobrej jakości materiał i wykonanie na najwyższym poziomie. Wiedziałam, że materiał musi być naturalny więc wybrałam dresówkę 95% bawełna, 5% elastan (na której zresztą pracuję do dziś). Aby spełnić wasze oczekiwania , dałam Wam możliwość wyboru dowolnego koloru. Nie było to opłacalne, ponieważ nawet najmniejszy kawałek materiału był droższy niż sam turban. Zależało mi jednak żebyście były zadowolone.

 W skrzynce zaczęły pojawiać się pytania o czapki , opaski i frotki. W tym zakresie byłam kompletnie zielona, jednak spróbowałam swoich i sił i uszyłam próbną opaskę twist.

   Oczywiście najpierw przeszukałam internet w poszukiwaniu wiedzy dotyczącej wykroju ( jaki kawałek materiały wyciąć, aby pasował na podany obwód głowy). Później okazało się, że bardzo ważna jest wiedza z zakresu rozciągliwości materiałów. Byłam tak zajarana tematem, że informacje chłonęłam jak gąbka. Codziennie czytałam artykuły, książki i oglądałam filmy instruktażowe. Dość szybko poszło mi wprowadzenie opasek na moje intagramowe konto. Zdecydowanie trudniej było z czapką. Na tym etapie nie wiedziałam, że można kupić gotowy wykrój i według niego szyć. Serio! Teraz widzicie jaką miałam wiedzę w tym zakresie. Metodą prób i błędów rysowałam przeróżne szablony czapek, następnie wycinałam je i szyłam. Minął chyba miesiąc gdy zdecydowałam, że krój jest na tyle dopracowany, że można go puścić w świat.

   Udało mi się tak dopracować wykrój, że pracujemny na nim do dziś. Oczywiście wszystkie czapki i opaski szyjemy pod indywidualny obwód głowy, natomiast musimy mieć konstrukcje na której działamy. Przez długi czas czapki były wykończone na surowo, ponieważ nie miałam odpowiedniej maszyny, która pozwoliła by tak uszyć czapkę, aby była rozciągliwa. Ten rodzaj czapek też miał swój urok, jednak coraz częściej zaczęły pojawiać się prośby o wykończenie czapki szwem. Matko jak ja mało wtedy wiedziałam! W końcu człowiek uczy się całe życie. Teraz widzę jak wiele się zmieniło i jak bardzo nasze produkty są "dopiesczone" pod każdym względem. Jakość, jakość i jeszcze raz jakość! Jestem ogromnie dumna, że mogę Wam oferować tak dobre produkty. Jeszcze bardziej cieszy mnie to, że Wam się podobają i widzę jak wiele osób do nas wraca.